Tak tu cicho z wierzchu.


źródło: www.unsplash.com

 Przypominam tylko, że kto nie zna Jonasza klika tu: Jonasz 

***

Stanąłem przed płytą w towarzystwie szumu drzew za plecami, a myśli objęły to tak: Marceli Szpak zadziwiający światem, szpaki w lornetce, w akwarium rybi tłum. 

Wybiegane dni słońca i lekturą objęta słota i mróz. Pierwsze zauroczenia, wiosny zakwitające piersiami, jesień pokryta brązem loków. Fascynacja piłką siatkową, nieznośne odbiory, znośne serwy. Dopingowanie z pasją zwycięskich dziewczyn. Onanizmem konsumowane widoki podniebnie skończonych nóg siatkarek. W tą pierwszą wielki krok kroczem w pościeli pełnej krwi i spermy. 

Wiedza (za)dumą napełniająca licealne sale. Wielkie wygrane i pierwsze zawody - piłka ręczna i starsze dziewczyny. Konkursy muzyczne śpiewająco wygrane i podjęte znajomości sztuczne a huczne. Odrzucony blichtr i tandeta na rzecz pięknego umysłu.

Konkwistador z eldorado w swym wnętrzu. Lotem każda kaskada do pokonania. Apologeta bycia w ruchu, kontestator marazmu. Odejście ojca i dalszej edukacji. Wyższa szkoła w niższym roku poddana. Epileptyk w mroku szyb czarnych za kierownicą w stanie drogo wskazującym. Pierwsze rysy na szkle okularów i oczach. 

Hekatomba niezliczonych talentów złożona w butelce. Przyjaciel chłodu gwiazd oparzony ziemią. Zejście po prostej w prostotę. Próby zmierzenia miasta długością penisa. Ślub i rozwód, dalej paranie się dzieleniem par nieumiejętnie sparowanych. Pusta ławka kochanków, którzy się nigdy nie poznali. Karnety w burdelach kosztem porządku w domu. 

Nienasycenie amfetaminą i długami. Nieskończone deliberacje przy stole po skończenie pod stołem. Ujadania aż po pękająca zajady. Pieśni szlochane sobie a muzom. Potyczki z kurtkami, w których człowiek nie miał najmniejszych szans. 

Samotne noce grudniowe bez początku i końca. Święta w oknie z widokiem na balkon pusty jak nakrycie stołu. Permanentne oblężenie jasnej cholery. Stagnacja chorego na śmierć. Oczekiwany koniec i tylko szloch samotnej matki. Wreszcie jedno z ulgą zakończone życie. Wyjątkowo słoneczny i ciepły rocznicowy dzień, więc jestem. 

Nie rozliczyliśmy się z żartów i piw. Bądź spokojny, stary sukinsynie, to tylko ja.

Jonasz

Podobne wpisy

0 komentarze