SHARE WEEK 2016 - CZYLI KOGO CZYTAM, KOGO POLECAM.



Czym jest share week? To autorski pomysł Andrzeja Tucholskiego składający się z – mówiąc najprościej – blogowych polecajek, trwających w określonym czasie. Mianowicie autorzy polecają autorów, przedstawiając Wam te blogi, które ich zdaniem są warte wyróżnienia i które warto znać.
W tym roku kryterium nominacji są jakość i ważność danego autora w naszym życiu.

Do formularza zgłoszeń można wpisać tylko trzech blogerów, i tego się trzymajmy zgodnie z regulaminem, ja natomiast oprócz złotej trójki polecę Wam dziś nieco więcej fajnych miejsc.

Nie przeciągajmy zatem, startujemy.

Moja złota trójka.

TAMTA STRONA LUSTRA

Na blog Aniki sama trafiłam z polecenia innej z blogerek, która udostępniła link do jej bloga na swoim profilu. Przepadłam na długie godziny, zaczytując się w jej zupełnie nie sztampowych tekstach.

Anika na swoim blogu traktuje o miłości do swojego nieżyjącego już męża. O chorobie syna, który walczy z mukowiscydozą. O walce o córkę, która też tej siły i oddania potrzebuje. O cierpieniu ludzkim w szerokim wymiarze. 

Nie ocenia – słucha. 

Wszystko potrafi ugryźć w umiejętny sposób, dosadny, aczkolwiek nie wywołujący kontrowersji. 

Pozwala się zatrzymać, zastanowić, docenić. Tu i teraz.

Mama Johnego, chorego na mukowiscydozę i Dusi, oddana im całym sercem. 

Uwielbia trampki i słoneczniki. 

Bohaterka mojego tekstu - PO TAMTEJ STRONIE LUSTRA CZYLI O MIŁOŚCI SILNIEJSZEJ NIŻ ŚMIERĆ, który brał udział w konkursie blog roku, trafiając do 30-stki. I nie tylko tego ale… reszty nie zdradzę, zachowując jej święte prawo do prywatności. ;-)

Anikę znam z mnóstwa wymienionych maili, myśli, spostrzeżeń, rozmów na fb. Znam jej głos z rozmowy telefonicznej, i mimo, iż na tą chwilę nie dane nam było się poznać osobiście, wiem, że to się stanie.

Zapraszam Was do poznania jej świata, oglądanego z perspektywy tamtej strony lustra.

KOINCYDENCJEVULGARYZATOR

Na blogi Violi trafiłam poprzez zamieszczane przez nią u mnie (i nie tylko u mnie) komentarze. Po nitce do kłębka, znalazłam się w miejscach... gdzie czas biegnie inaczej.

Viola - zaryzykuję – mistrzyni pióra, mój niedościgniony wzór. Podziwiam całą sobą jej formę wypowiedzi, jej płynne zdania o których konstruowaniu z taką lekkością mogę sobie jedynie pomarzyć.

Znajdziecie u niej całą gamę emocji, wspomnień przeplatanych czasem obecnym, pozwalających usiąść z nią tam, gdzie akurat pisze i posmakować chwili, którą opisuje. Dosłownie.

Słowem potrafi przenieść w inny wymiar, swoim pisaniem wnosi we mnie spokój. 

Podobnie jak Anikę, Violę znam z setek wiadomości wymienianych na komunikatorze, z tą różnicą, że dane nam było poznać się również osobiście. 

- Gdzie jesteś? Padło moje pytanie rok temu, na początku marca, w Warszawie.

- Pod taką dużą gitarą.

Czekała na mnie, z dużym plecakiem ważącym tonę, ogarnęła masę połączeń miejskiej komunikacji, pomogła zmienić obiektyw w aparacie, towarzyszyła na warsztatach dla blogerów i całej blogowej, ubiegłorocznej konkursowej gali.
  
Nieoceniona powierniczka mojej prywaty w każdym wymiarze. Pokrewna dusza. Niezawodna korektorka - jak nikt inny wyłapuje moje drobne tekstowe błędy, prostując mnie, i pomagając walczyć z ... językowymi potknięciami. 

Jak mi pomaga? Na przykład tworząc taki obrazek:


I wszystko jasne ;-) Już się raczej nie pomylę (oby) ;-)

Miłośniczka gór i kota imieniem Zen-ek, bywalca doniczek i innych zakamarków w jej Zabrzańskim domu. 

Całym sercem zapraszam Was do jej świata, pachnącego emocją i… od wczorajszego tekstu dla mnie również czekoladą.


Ula, rudzielec o przepięknych ustach. Tyle słowem początku. 

Do rzeczy – na jej blog trafiłam jakiś rok temu, z tego co udaje mi się skojarzyć. Już prawie żona, bezgranicznie zakochana w swoim już prawie mężu, którego czule określa Melancholikiem.

Katoliczka, nie wstydząca się pisać o Bogu, konsekwentnie trwająca przy swoich w tym temacie poglądach. Mimo iż mnie osobiście do osoby związanej w wyjątkowy sposób z kwestią wiary czy samego kościoła daleko, Ulę szalenie cenię za te teksty i mimo wszystko chętnie do nich zaglądam.

Nie zrozumcie mnie źle – Uli blog nie jest w żaden sposób katolicki ;-) 

Znajdziecie na nim teksty traktujące o związkach, miłości, przyjaźni, kwestiach społecznych i wszystkim tym, co w mniejszym lub większym stopniu próbuje kierować naszym życiem.

Zajrzyjcie sami, do świata pełnego feerii barw i odcieni, których na Uli blogu zdecydowanie nie brakuje.

***

Zasady są nieubłagane więc tyle tytułem złotej trójki, którą nominuję, a teraz obiecane wyróżnienia dodatkowe – już pokrótce. (Kolejność zupełnie przypadkowa).

Blog Rafała, traktujący o tym, co bliskie sercu. Miłość, związek, relacje, postawy.

Cytując Rafała w nawiązaniu do nazwy jego bloga ‘Smakować życie to inaczej świadomie przeżywać rzeczywistość. Na różnych płaszczyznach. Od relacji po wybór telefonu czy wakacji.

Poznajcie go. Warto.

DZIEWCZYNA Z OBRAZKA

'Żyjemy w czasach, w których nawet niepełnosprawność jest oceniana w kategoriach lepszej i gorszej. Zdążyłam się o tym przekonać. Moja – to jest ta gorsza. To absurdalne, ale jestem gorzej niepełnosprawna, bo, jak się okazuje, można być niepełnosprawnym lepiej.' 

Na blog Magdy Śpiewak (która podobnie jak ja jest z Kalisza, choć aktualnie mieszka w Warszawie) trafiłam jakiś czas temu. Którejś nocy przeczytałam wszystkie jej wpisy z kategorii SKORO SERCE SŁYSZY. 


I mogłabym Wam napisać, idźcie do niej, bo one są ładne.


Są. Ale one są przede wszystkim potrzebne.Do rozbudzenia empatii. Do posiadania świadomości. Do zrozumienia. 


Mnie były potrzebne.


JESTEM SPRAGNIONA 

Paulina jest spragniona. Miłości, uwagi, czułości, życia, chłonięcia, spostrzeżeń.

Pięknie pisze i równie fantastycznie gotuje, prowadząc jednocześnie drugiego bloga SMAKOWITY KĄSEK

Trafia w głąb serca, potrafiąc prostym przekazem sprawić, że udaje nam się odnaleźć w jej tekstach siebie samego.

EHDI MARS

Agata, Grażyna Crossfitu ;-), właścicielka Frani, doga niemieckiego, cudownego psa, któremu jako jego pani jest oddana całym sercem. 

Autorka teksów, które w swoim przekazie potrafią połomotać po łbie. Mocno. 
Nie boi się dotknięcia żadnych tematów, choć moim zdaniem w swoim rzeczowym przekazie mimo istotnych kwestii nikogo swoim podejściem nie skrzywdzi. 

Obiektywna, rzeczowa, z głową pełną wiedzy, za którą niejednokrotnie ją podziwiam.


Małgosia, o kobiecości, po prostu. Wyjątkowa, delikatna, subtelna – to pierwsze skojarzenia, które mi się nasuwają na myśl, kiedy myślę o jej osobie. 
Udało nam się poznać osobiście na ubiegłorocznej blogowigilii. Autorka wspaniałych tekstów, traktujących o związkach, miłości, relacjach w szeroko ujętym, dogłębnie popartym przykładami wymiarze. Oaza ciepła, znajdziecie tam to, co w danym momencie Was ukoi. Ja znajduję. Małgosiu – chapeau bas.

RUDEJ BLOG 

Paula, mistrzyni porównań, cięty język, ostre pióro, szczerość bez ograniczeń. Miłośniczka kawy, bezwarunkowo zakochana w swoim synku.

Młoda, i choć może się niektórym kłócić – doświadczona już nieco kobieta, która pokaże Wam świat, w którym można dumnie kroczyć mimo rzucanych kłód pod nogi. 
Mocno, z całego serca jej kibicuję. 

NAZWA ZACZYNA SIĘ NA KA

O tym się nie mówi. To się czyta. Trafiłam przez przypadek, przyłapując samą siebie, że przepadam w opisanych przez autorkę emocjach. 

Sama autorka jest dość tajemnicza i o niej nie dowiecie się wiele, ale o tym co myśli, jak myśli i co czuje możecie na jej blogu czytać do woli.


Kochana Niki, od wczoraj już żona swojego męża, zwanego Lubym ;-)

Blog Niki, traktuje w sposób lekki o codzienności i jej własnym życiu. I choć pierwsze skojarzenie może się nasunąć – oho – pamiętnik, to po poznaniu jej świata, z jej codzienności można wyciągnąć wiele dla siebie.

Niki uwielbiam za jej styl, szczerość, lekkość pióra, odwagę do tego dzielenia się sobą.

Musicie ją poznać.

***

To tyle Kochani.

Poza wymienionymi autorami, zaglądam na całą masę innych blogów, ale Word by mi się skończył, gdybym się w dalszym ciągu rozpisywała ;-)

Kto wart uwagi, pojawia się też czasem na moim fp profilu, bo przecież warto się dzielić dobrymi treściami.

Mam nadzieję, że nie pogniewa się na mnie nikt, kogo w owym zestawieniu nie ujęłam, bo jak wiecie, u wielu bywam regularnie, zawsze zostawiając po sobie jakiś ślad (czytaj lajk lub komentarz ;-))

A Wy? Kogo czytacie? Kogo znacie? Kogo polecacie?
Przyjemnej lektury, bardzo mocno zachęcam Was do zapoznania się z wyróżnionymi autorami, do zalajkowania ich fp, gdzie poza blogiem też często się coś dzieje ;-)

Ściskam Was, a z nowym tekstem u mnie widzimy się pod koniec przyszłego tygodnia.

Do przeczytania!



Podobne wpisy

0 komentarze