Piaskownica życia.


źródło : www.photopin.com

Dzisiejszy tekst jest z przymrużeniem oka… Wrażliwym radzę kliknąć na czerwony krzyżyk w prawym górnym rogu ;-)

Masz dziesięć lat.

Miejskie podwórko. Siedzicie w piaskownicy, złożonej z dwunastu desek i czterdziestu sześciu gwoździ. Ty i Twój ryży łeb. Kilku kolegów. Kilka koleżanek. Marszczysz czoło, zawadiacko wykrzywiasz usta. Zakręcasz chudą witką niewidzialne kółeczko, chwytasz za czerwoną kokardę ciągnąc ją i rozwiązując warkoczyk. I wtedy ona pizga Ci w ryj. Nioh nioh. Co robisz? W blasku cudzych śmiechów pędzisz co masz sił w krzywych girkach. Pędzisz, walisz łbem o drzwi, nabijasz sobie guza, ot tak na własne życzenie, wołając  dźwięcznym symfonicznym Es-dur Bethovena maaaaaamoooooooo!!!

Who is awesome?
Nie Ty.

Masz trzydzieści lat.

Piaskowe korytko zamieniasz na nadbałtycką plaże. Prężysz się niczym Hasselhoff przed Pamelą, wszystko bomba tylko bomba często lont ma krótki. No cusz. Cóż znaczy się, no ten. Przetrząsasz bezwiednie nogą w piasku. Niczym łopatką. No i jeb. Eureka. Piasek za suchy, foremka do dupy. Równa babka Ci nie wyszła. A Ty chciałeś równej babki. Krzywa, sucha, nieforemna. Równasz ją z ziemią. Odrzucasz w kąt, zmienisz foremki. Fraszka igraszka Stworzysz równą babkę. Przerzucisz przez sitko, zmienisz plac zabaw, pozjeżdżasz trochę, pokręcisz się na karuzeli życia, na koniec zajrzysz do starego kosza. Może kumpel nie zabrał Twojej foremki. Ewentualnie mu ją wyszarpiesz. Może lekko zniszczona, może porysowana, może zużyta ale KURWA BIORĘ.

Who is awesome?
Nie Ty.

Masz pięćdziesiąt lat.

No raz tylko zupa była. Pani, aby raz. Jak żem wyjebał ją do zlewu. Od tamtej pory tylko mięso. Pani, goniła mnie po mieście, jak przepraszała, ło pani. Do baru żem poszedł. Pani, ja zasługuje na porządny obiad, ja ciężko pracuję. Baby nie można, Pani głaskać. Baba musi znać swoje miejsce. Obiad musi gotować, domem się zająć, a nie, po mieście latać.

Who is awesome?
Nie Ty.

Ar ju redi? No to goł.

Primo.
Nie chojrakuj. I tak skończysz pod spódnicą z łzą na rzęsie, smarkając w materiałową chusteczkę po dziadku Helmucie. Chlip chlip. 

Secondo.
Zamknij dziób. Chyba, że chcesz, żeby Twoja matka stukała w szklany ekran pytając błagalnie kto poślubi mojego syna.

Terzo.
Przestań machać szabelką i lizać jaja kumplom. Jak to robisz Twoja laska też marzy. O lizaniu. O laserowym mieczyku. O wystukaniu alfabetu brajla  przez Elvisa. Bo Elvis żyje. Steve Wonder go widział.

Quarto.
Przestań wyobrażać sobie, że jesteś księciem na białym koniu. Bo kto teraz zapierdala konno?

Quinto.
Nie rżnij głupa. Ewentualnie jak musisz kup piłę w lerua i zostań bohaterem w swoim domu.


Sesto.
Ustawiam osiem krzeseł, siadamy w kręgu.
Cześć, jestem Magda. Jestem cyniczna.
A teraz. A teraz możesz mnie zlinczować.



Podobne wpisy

4 komentarze

  1. Genialnie przewrotne!
    Wstyd się przyznać ale dopiero czytając drugi raz załapałam o co chodzi ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubie te Twoja cyniczna strone. Musze jeszcze raz przeczytac, by zalapac do konca czy dobrze zrozumialam. Pozdrawiam serdecznie BEata

    OdpowiedzUsuń
  3. Zlinczować nie zlinczuję, za to powiem, że post świetny ;)
    Super piszesz! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny... dziękuję, dodajecie mi skrzydeł ;-)

    OdpowiedzUsuń